Życie trzeba godnie przeżyć, bo jest tylko jedno.
Ks. Jerzy Popiełuszko
Zobaczyłem wszystkie sidła nieprzyjaciela rozpostarte na ziemi, jęknąłem więc i powiedziałem: A któż się im wymknie? I usłyszałem głos mówiący do mnie: Pokora.
Święty Antoni Wielki pustelnik
W niniejszym artykule chciałbym poruszyć temat pokory, ponieważ zdecydowana większość z nas ma z nią poważny problem. Pokora jest łaską, której wszyscy potrzebujemy w drodze do świętości i wieczności. Bez pokory nikt nie będzie dobrym człowiekiem i nie wejdzie do nieba.
Święty Jan Vianney mówi krótko: okora pomaga nam dźwigać krzyże. Jeżeli na skutek pychy człowiek upada, to pokora pozwala nam się podnieść. Istotą pychy jest to, że zaślepia człowieka, natomiast pokora rozjaśnia tajniki duszy. Pokora rodzi mądrość w człowieku, pycha głupotę, dlatego nie ma dla niej lekarstwa. Jedynym lekarstwem na pychę jest konfesjonał.
Pokora jest nazywana królową wszystkich cnót, jest naczyniem dla miłości i wszystkich innych darów.
Jeżeli ktoś nie ma pokory, to niech nie marzy o innych darach czy charyzmatach.
W ewangelii czytamy: Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje. Wzorem pokory jest Jezus Chrystus, który będąc synem Bożym, ogołocił samego siebie przyjąwszy postać sługi, który umył uczniom nogi. W innym miejscu Jezus mówi: ,, Nie przyszedłem po to, aby mi służono, lecz aby służyć.” Przejawem pokory jest służba drugiemu człowiekowi z miłością. Bardzo często w naszych relacjach z drugim człowiekiem, szukamy bardziej siebie i własnej korzyści , niż dobra drugiego. Jest takie brzydkie przysłowie które mówi: ,, Kochaj bliźniego aż koszula spadnie z niego.” Oby takie rozumowanie nie było naszym udziałem .,, Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serce moje według serca Twego .” Serce Jezusa jest pokorne i przepełnione miłością do człowieka. Bóg zawsze wychodzi do człowieka z miłością, ponieważ potrafi tylko kochać. Jak mówi święty Jan: ,, Bóg jest miłością.” Ktoś kiedyś powiedział, że Bóg nie może jednej rzeczy uczynić dla człowieka – przestać go kochać. Nie złamię trzciny nadłamanej i nie zgasi tlejącego się knotka. W przeciwieństwie do Jezusa jako ludzie grzeszni , nieraz poprzez słowa, myśli i postawy gasimy w innych życie i zabijamy ducha, a Święty Paweł powiedział – ducha nie gaście. Oby nasze serca na wzór Serca Jezusa, stawały się ciche i pokorne. Pokorę Jezusa było widać w tym, iż wszystko odnosił do Ojca - ,,moim pokarmem jest pełnić wolę tego, który mnie posłał.” Człowiek pokorny szuka chwały Boga i wszystko odnosi do Niego, natomiast człowiek pyszny szuka własnej chwały i wszystko przypisuje sobie. Pięknym przykładem pokory jest Maryja, a jej słowa na wezwanie Archanioła : „Oto Ja, służebnica pańska, niech mi się stanie według słowa Twego” ,świadczą o jej posłuszeństwie i uniżeniu względem Boga . Bóg wybrał Maryję na Matkę Syna Bożego, ponieważ była najpokorniejsza i najbardziej ufała Bogu. Świadczy o tym ukryte życie Maryi, której nie zależało na względach ludzkich, ale chciała się przypodobać jedynie Bogu. Dlatego Bóg ją wywyższył ponad wszelkie stworzenie i uczynił Królową Nieba i Ziemi. Poruszając temat pokory nie sposób nie wspomnieć osoby Jana Chrzciciela, który nawoływał: ,, przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego.”
Jezus mówiąc o Janie Chrzcicielu wskazuje, że nie narodził się większy od Niego, ale najmniejszy w królestwie niebieskim, większy jest niż on. Gdy Żydzi chcieli obwołać go Mesjaszem, on od powiedział: „Idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u Jego sandałów”, ,, potrzeba abym ja się umniejszał, a on był wywyższony. „Odnosząc te słowa do nas, trzeba je rozumieć w ten sposób, abyśmy to my się umniejszali, a Jezus był w nas wywyższony. Pokora jest nieodzowna, aby ukierunkować nasze pragnienie pędu ku wielkości . Święty Jan od krzyża napisał: „By rozmiłować się w duszy, Bóg nie patrzy na jej wielkość, lecz na głębię jej pokory.” W naturze człowieka, którą otrzymaliśmy od Boga, leży dążenie do wielkości. Jest ono wynikiem tego, iż zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga. Posiadamy godność dzieci Bożych i możemy nazywać siebie ,,synami i córkami Boga.” Każdy człowiek posiada wielką wartość i godność, którą otrzymaliśmy w sakramencie chrztu świętego, sam w sobie jest piękny, ponieważ posiada duszę nieśmiertelną, jest obrazem Boga i odbiciem Jego istoty. Dążenie do wielkości i piękna jest dane człowiekowi przez Boga. W Piśmie Świętym czytamy: „Będziecie jak Bogowie”. Z tych słów wynika jak bardzo Bóg wywyższył człowieka. Potwierdzenie tego znajdujemy w Konstytucji Dogmatycznej o Kościele: „Człowiek jest stworzony na obraz Boży, zdolny do poznania i miłowania swego Stwórcy, ustanowiony przez Boga panem wszystkich stworzeń ziemskich, aby rządził; posługiwał się nimi dając chwałę Bogu.” Podobnie święty Stanisław Kostka mówi, że: „Każdy człowiek jest stworzony do rzeczy wielkich”. To dążenie do wielkości powinno jednak być podporządkowane Bogu. To dzięki Niemu człowiek staje się święty, piękny i dąży do wzniosłych celów. Istnieje jednak chory pęd do wielkości, wynikający z niezdrowej ambicji ,który jednak nie prowadzi do faktycznej wielkości człowieka, ale do Jego karykatury. Człowiek pokorny uznaje swoją zależność od Boga i nią się cieszy. Nie pokłada jednak nadziei w sobie lecz w Bogu, dlatego może otrzymać wiele łask. Pokora otwiera człowieka na Boże dary, pycha zaś zamyka. Człowiek pokorny wszystko co dobre przypisuje Bogu, pyszny zaś przypisuje sobie. Właściwy akt pokory polega na pochyleniu się przed Bogiem ku ziemi , uniżeniem się przed Panem i Stwórcą oraz uznaniem własnej nicości. Pokorne uniżenie się przed Bogiem, przywołuje Boga. Bez pokory nie ma prawdziwej więzi z Bogiem. Tam, gdzie jest pokora, tam są także zdrowe relacje międzyludzkie. Pokora zaczyna się w tym momencie, w którym odkrywam, że jestem pyszny. Istotą pokory jest prawda. A więc być pokornym to uznać prawdę o sobie, swojej niedoskonałości, grzeszności, nicości i nędzy, ale również uznać prawdę o Bożej wszechmocy, wielkości i miłosierdziu. Prawda o mnie jest taka , iż sam z siebie nic dobrego uczynić nie mogę. W Ewangelii czytamy: „Beze mnie nic nie możecie uczynić” (J15,6), natomiast w liście św. Pawła do Filipian: „Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia” (Flp4,13), a Ps. 131,1mówi: „Nie gonię za tym, co wielkie, albo co przerasta moje siły”.
Ojciec Święty Benedykt XVI, mówiąc trudną prawdę o Kościele z pewnością kierował się ewangeliczną zasadą: ,, Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”. W sensacyjnym wywiadzie, którego udzielił w rozmowie z Peterem Seewaldem, nie bał się mówić o wszystkich brudach Kościoła, wiedząc że prawda oczyszcza i wyzwala oraz daje perspektywy na przyszłość. Podobnie Ojciec Święty Franciszek nazywa grzechy po imieniu, chociaż nie wszystkim się to podoba. Przeciwieństwem pokory jest pycha, jest ona pragnieniem wywyższania się ponad to czym się jest. Istotą pychy jest przypisywanie sobie tego, co się otrzymało od Boga. Pycha to korzeń wszystkich wad, a także częsta przyczyna ludzkich zranień. Im bardziej człowiek pyszny, tym bardziej podatny na zranienie i tym bardziej rani innych. Jest takie znane przysłowie, które mówi, że ,, pycha z nieba spycha.” Niewątpliwie z przejawami pychy, człowiek walczy całe życie. Niektórzy mówią, iż na pyszałka nie ma lekarstwa. Jednak nie do końca jest to prawda, ponieważ Jezus z każdym może sobie poradzić. Jezus gani postawy ludzi pysznych, którzy chcą błyszczeć i być na pierwszych miejscach i mówi: „Kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim, kto się wywyższa będzie poniżony”. Bóg strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych.”
Dla współczesnego człowieka wzorem pokory może być mała Tereska z Lisieux. Jej ,, mała droga” do świętości polegała na wykonywaniu codziennych obowiązków z miłością i pokorą do Jezusa. W swoim życiu nie szukała wielkich dzieł i nadzwyczajności, ale przede wszystkim starała się przypodobać Bogu. Można by powiedzieć, że była specjalistką od rzeczy małych, a swoją świętość ukrywała pod tarczą pokory. Przez całe życie zastanawiała się w jaki sposób kochać ludzi, aż pewnego razu Pan Jezus objawił jej, „że ma kochać innych, tak jak kocha ich Bóg”. Innym przykładem pokory może być życie proboszcz z Ars, Jana Vianneya. Wiele osób żyjących wokół niego uważało go za najprostszego człowieka pod słońcem. Nawet Jego przełożeni mówili, że nie nadaje się do kapłaństwa. On jednak dzięki wierze i pokorze przyjmował wszystkie obelgi i złorzeczenia. Sam uważał siebie za najgłupszego, a mimo to stał się wielkim świętym. Bóg sprawił, że w Jego słabościach objawiła się Jego chwała i majestat. Bóg potrafi z niczego zrobić coś pięknego. Im większa prostota i pokora w życiu człowieka, tym większa przestrzeń na działanie Ducha świętego. W sposób szczególny dla Polaków, wzorem pokory jest siostra Faustyna Kowalska. Przez pokorę tej prostej dziewczyny, Bóg objawił światu swoje niezgłębione miłosierdzie. W jej życiu sprawdzają się słowa Jezusa, że Bóg nie ma względu na osobę, a do swoich dzieł wybiera najpokorniejsze narzędzia. Pewnego razu siostra Faustyna zapytała Pana Jezusa, co w życiu jest najważniejsze? Na to pytanie Pan Jezus jej odpowiedział: „Na pierwszym miejscu jest pokora, pokora i jeszcze raz pokora, na drugim czystość, a na trzecim miłość”. Szczególnie w roku miłosierdzia powinniśmy sięgać po ,,Dzienniczek „ siostry Faustyny i modlić się koronką do Bożego Miłosierdzia. Na przykładzie wyżej wymienionych świętych i wielu innych, możemy zobaczyć, iż pokora jest istotą życia duchowego i jest niezbędna w drodze do świętości. W kościele znane jest przysłowie, które mówi, iż ,,każdy święty ma swoje patenty.” Każdy człowiek musi odkryć swój patent na świętość. Nie ma takich samych dwóch świętych, lecz dla każdego z nas Bóg przygotował inną drogę, którą każdy powinien odkryć i nią przejść. Ilu jest ludzi, tyle dróg do świętości. Bóg jest tak bogaty w miłosierdzie, że się nie powtarza. Ojciec Święty Franciszek powiedział: „Wyzwania są po to, aby im podołać”. A zatem nie bójmy się świętości, Bóg podaje ją nam na tacy poprzez dary i łaski. Dar pokory pozwala nam ukierunkować nasze pragnienia do wielkości. Tak jak skutkiem pychy jest nierozumne dążenie do niej, tak owocem pokory jest wielkoduszność - czyli rozumne dążenie do wielkości.
Teraz chciałbym ukazać fałszywe przejawy pokory w życiu człowieka. Nieraz bywa tak, iż mylimy pokorę z małodusznością i postawą służalczości. Dlatego poniżamy się i uniżamy przed innymi z lęku, strachu lub dla własnej korzyści. ,,Ten kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości.” Prawdziwa miłość usuwa lęk. Należy odróżnić pokorę od małoduszności. Otóż małoduszność jest to rezygnacja ze swojej wielkości i poniżanie własnej godności oraz skłonność do oceniania siebie, gorzej niż się na to zasługuje. Przejawem fałszywej pokory jest obawa i lęk przed niepowodzeniami i odrzuceniem oraz chęć skupienia uwagi na sobie. Fałszywa pokora nierzadko występuje w naszych wspólnotach. Pod pozorem pokory próbuje ukryć się lęk i strach przed odpowiedzialnością. Wówczas przejmujemy postawy typu: nie potrafię, nie nadaję się, to nie dla mnie, nie umiem, na pewno mi się nie uda, jestem za słaby, poniżanie się na pokaz (podziwiajcie jaki jestem pokorny).
Teraz chciałbym ukazać, w jaki sposób Bóg wychowuje i uczy nas pokory. Jesteśmy gliną w rękach najlepszego garncarza, którym jest Jezus Chrystus. Według świętego Bernarda, pokora jest dążeniem do prawdy i poznaniem siebie samego. Podobny tok myślenia spotykamy u księdza Jerzego Popiełuszki, który powiedział: „Prawda jest nieśmiertelna”. Trzeba jasno i zdecydowanie podkreślić, że pokora to przede wszystkim prawda. Aby wejść na drogę pokory, trzeba stanąć w prawdzie przed sobą samym i Bogiem oraz uznać, że ,,jestem grzesznikiem, pysznym, zarozumiałym i ciągle muszę się nawracać.” Nieraz bywa i tak, że człowiek boi się prawdy o sobie, ponieważ nie chce się zmieniać. Stare przysłowie mówi, że ,,prawda w oczy kole.” a inne, że: ,,lepsza jest gorzka prawda niż słodkie kłamstwo.” Często tak jest , że jesteśmy latami we wspólnocie, czy innej grupie, ale stoimy w miejscu, ponieważ ciągle uciekamy przed sobą i boimy się ukazać prawdziwe oblicze. Jest to uciekanie przed bólem, którego doświadczamy poznając siebie, jednak go nie unikniemy w procesie uzdrowienia naszego człowieczeństwa, a dzięki temu staniemy się bardziej dojrzali jako ludzie. Najpierw trzeba być w pełni człowiekiem, a potem świętym. Im więcej w nas prawdy, tym więcej miejsca dla Boga. Nie lubimy przebywać wśród ludzi pysznych, bo ciężko z nimi wytrzymać. Kochamy natomiast pokornych, gdyż każdego uszanują. Aby uczyć pokory, Bóg stawia nas w prawdzie i dopuszcza różnego rodzaju doświadczenia pustyni, oczyszczenia i próby wiary. Jesteśmy również ogołacani z iluzji, gdy widzimy własną niemoc, bezradność i słabość. William Szekspir powiedział, że,, świat jest teatrem, a ludzie aktorami.” Nieraz zakładamy na siebie różnego rodzaju maski, zależnie od sytuacji i potrzeby. Prawdziwa pokora przeczy tego typu zachowaniom, gdyż uczy nas być sobą. Dobrze jest także przyjmować zdrową krytykę, upadki, niepowodzenia i wyciągać wnioski. Wszystkie tego typu sytuacje są sygnałami, które mówią nam, co się w nas kryje oraz co potrzebuje przemiany, uzdrowienia i nawrócenia. Jednym słowem poprzez trudne doświadczenia, odkrywamy prawdę o sobie. Dlatego musimy nauczyć się przyjmować krytykę z wdzięcznością i nie usprawiedliwiać się, nie tłumaczyć, nie kontratakować, ale zastanowić się i przemodlić. Aby nauczyć się wzrastać w pokorze, musimy nauczyć się przyjmować to co dla nas trudne. Umieć przyjąć obmowę, posądzenia, oszczerstwa, złorzeczenia to wyraz prawdziwej pokory. Gdyby Bóg nie zachował nas od upadków to z pewnością miałyby one miejsce w naszym życiu. Każdy człowiek ma swoją piętę achillesową, pewną słabość, że gdy Bóg nas nie powstrzyma to z pewnością upadniemy. Poprzez doświadczenie upokorzeń mamy szansę zobaczyć, jak bardzo jesteśmy podatni na ludzkie względy i opinie. Często bywa, że bardziej chcemy się przypodobać ludziom niż Bogu. Jesteśmy uzależnieni od tego, co inni o nas pomyślą, jak nas ocenią i odbiorą. Innym razem staramy się zadowolić innych i nie jesteśmy sobą. Niech dopełnieniem tych rozważań będzie przykład świętej Teresy, która tak mówi o pokorze : „Nie polega ona na tym, by myśleć i mówić, że jestem pełen błędów, ale na tym, by czuć się szczęśliwym, gdy inni tak myślą i mówią o nas”. Ktoś kiedyś powiedział, że w niebie będziemy wdzięczni Bogu za ludzi trudnych, ponieważ oni uczą nas pokory i prawdziwej miłości, bo łatwo nam przychodzi kochać tych, których lubimy, a gorzej tych, którzy źle mówią o nas.
Na zakończenie powyższych rozważań chciałbym ukazać , w jaki sposób zauważyć różne przejawy pychy w życiu człowieka, co może nam pomóc wzrastać w pokorze na co dzień oraz modlitwę o pokorę litanią Tomasza a Kempis.
Przejawy pychy w życiu człowieka:
- wynosić się dla zalet, których się nie ma,
- wywyższać się dla zalet rzeczywistych,
- trwać w przekonaniu, że posiada się te zalety w stopniu wyższym od innych,
- myśleć, że samemu zdobyło się dobro – albo na nie zasłużyło,
- zbytnie zadowolenie z siebie, swej dobroci, szlachetności, mądrości, inteligencji, wyższości, lepszości; pogarda dla grzeszników,
- niechęć chwalenia innych,
- krytycyzm wobec bliźnich, osądzanie, obmowy,
- nadmierne przekonanie do własnych ocen, pomysłów,
- postawa „ja wiem lepiej”,
- niechęć do korzystania z krytyki, napomnień,
- chęć narzucania własnego zdania,
- nadmierna chęć pouczania, ukazania swej wiedzy,
- popisywanie się (na pokaz),
- szukanie pochwał, uznania, rozgłosu, sławy,
- szukanie honorów, zaszczytów,
- żądza władzy i posłuchu,
- przecenianie swej wiedzy, swych możliwości i zdolności,
- nadmierne napominanie i radzenie,
- dążenie do samo zbawienia,
- dbanie o pozory (zewnętrzne) przy zaniedbywaniu spraw wewnętrznych
Co może nam pomóc wzrastać w pokorze:
- codzienny rachunek sumienia,
- udział w małej grupie dzielenia,
- sakrament pokuty i pojednania (najlepiej u stałego spowiednika),
- kierownictwo duchowe,
- codzienna Eucharystia,
- życie Słowem Bożym na co dzień,
- pogłębiona modlitwa wewnętrzna.
Litania pokory( przypisywana Tomaszowi a Kempis)
O Jezu cichy i pokornego Serca, wysłuchaj mnie.
Wyzwól mnie, Jezu, z pragnienia, aby być cenionym, z pragnienia, aby być lubianym, z pragnienia, aby być wysławianym, z pragnienia, aby odbierać zaszczyty, z pragnienia, aby odbierać zaszczyty, z pragnienia, aby być chwalonym, z pragnienia, aby wybrano mnie przed innymi, z pragnienia, aby zasięgano mojej rady, z pragnienia, aby być uznanym, ze strachu przed poniżeniem, ze strachu przed wzgardą, ze strachu przed skarceniem, ze strachu przed skarceniem, ze strachu przed zapomnieniem, ze strachu przed wyśmianiem, ze strachu przed skrzywdzeniem, ze strachu przed podejrzeniem. I także, Jezu, daruj mi tę łaskę, bym pragnął, aby inni byli więcej kochani, niż ja, aby inni mogli być wyżej cenieni ode mnie, aby w oczach świata inni wygrywali, a ja bym przegrywał, aby inni byli wybierani, a ja bym był pozostawiony, aby inni byli chwaleni, a ja bym był niezauważony, aby inni byli we wszystkim uznani za lepszych ode mnie, aby inni mogli stać się świętszymi ode mnie, o ile tylko ja będę tak święty, jak powinienem”.
Kończąc niniejszy artykuł przytoczę słowa świętego Augustyna, który powiedział: „Cała nasza wiedza sprowadza się do tego, że sami z siebie jesteśmy nicością, a wszystko co posiadamy, pochodzi od Boga”. Krocząc drogą pokory pamiętajmy o słowach Ojca Świętego Franciszka:
Nigdy nie bądźcie ludźmi smutnymi, nie poddawajcie się zniechęceniu.
Pozdrawiam wszystkich czytelników ,,Ognia Jezusa” i życzę smakowania owoców prawdziwej pokory.
Wiesław Jarząbek
Koordynator Odnowy w Duchu Świętym Diecezji Częstochowskiej